Wiecie co w niedzielę wróciłam z lV Rowerowej Pielgrzymki do Amerykańskiej Częstochowy. To była szybka i spontaniczna decyzja podjęta w piątek wieczorem. Czekało na mnie tylko coś ponad 80 mil (całość trasy liczyła 350 mil). W sobotę temp. wskazywała 108 F, w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać : czy większy żar leje się z nieba czy bije od gorącego lepkiego asfaltu?

Warunki Były bardzo trudne.Przetrwałam cudem. Takiego zmęczenia i wyczerpania fizycznego nie doświadczyłam nigdy wcześniej, a uwierzcie mi byłam w wielu różnych miejscach i sytuacjach.
Zabiła mnie moja własna psychika, załamka, że jestem ostatnia i nie dam rady, sprzęt na którym jechałam i do tego ta temperatura. Jednym słowem zmasakrowałam się psychicznie i fizycznie w pełni ... Ale mój wysiłek nie poszedł na marne. Spotkałam tam bowiem grono ANIOŁÓW którzy nie patrząc na nic, pomogli mi dotrzeć do celu. Wiecie co, tam byli PRAWDZIWI LUDZIE, którzy nie znali mnie wcześniej, a wyciągnęli swoje serca. Było im tak samo gorąco jak mi, tak samo ciężko, a jednak umieli podać rękę, czy objąć ramieniem i pchnąć pod górkę. To jest niesamowite uczucie jak mówisz: „Boże, nie dam rady, nie dam...”i w tej chwili ktoś kładzie Ci rękę na ramionach i pcha do przodu...


Jak woła z tyłu zmień przerzutkę, jeszcze raz i jeszcze...jak oddaje Ci swoje elektrolity bo widzi że padasz, a sam ma tylko butelkę, jak dostajesz batonika dzięki któremu rosną Ci skrzydła.
Dziękuję CI BRACIE I SIOSTRO, że pomogłeś mi przetrwać te dwa dni.
Agata, Marek i Maria , Zosia, Max, Gerard, Daniel, Tomek, Krzysztof, Stanisław, Boguslaw i wiele innych osób. Nawet nie jestem w stanie odszukać Was na Facebooku, bo z tego gorąca zapomniałam jak macie na imię.????
Dziś kiedy Bóg, kościół czy wspólnoty katolickie są tak wyśmiewane ja chcę Wam powiedzieć, że WARTO wierzyć, warto być blisko Boga i warto żyć we wspólnotach katolickich bo mieszkając w Stanach Zjednoczonych tylko tam znalazłam ludzi, dla których nie ważne jest jak masz na imię, ale co potrzebujesz.
Amen.
No może jeszcze w górach takich spotkałam, ale to było 20 lat temu...lecę właśnie się z nimi spotkać????

P.S. Cały czas myślę o tym żeby za rok pojechać????

 

Iwona Jaroszuk