16 lipca z Bostonu po raz trzeci wyruszyli pielgrzymi na rowerach. Celem rowerowej pielgrzymki „Wierni w Wierze na Rowerze” było dotarcie do Amerykańskiej Częstochowy. Trasa łącznie liczyła 350 mil (560 km).


Organizatorem i pomysłodawcą akcji jest Bogusław Gawęda. Pomysł na zorganizowanie rowerowej pielgrzymki zrodził się w jego głowie w 2014 roku, kiedy to jego ojciec zachorował na raka, a on niosąc intencję i prosząc Pana Boga o opiekę nad chorym tatą, pojechał do Amerykańskiej Częstochowy. Ojciec pana Bogusława zmarł w dniu św. Krzysztofa, nie cierpiał ani godziny, a jego syn wprowadził kiełkujący plan regularnego organizowania rowerowych pielgrzymek w życie.


W pierwszej edycji rowerowej pielgrzymki „Wierni w Wierze na Rowerze” udział brało 49 uczestników, w kolejnej już 89 (mowa o nie tylko rowerzystach, ale i wolontariuszach). Co przyniosła 3. edycja? 63 rowerzystów, w tym 5 kapłanów. Do pomocy zgłosiło się 7 wolontariuszy – łącznie 70 osób. Wprawdzie frekwencja była nieco mniejsza w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale ciągle widać rosnące zainteresowanie wydarzeniem.


Tegoroczny wynik może być też efektem niesprzyjającej prognozy pogody – cały tydzień, w którym organizowana była pielgrzyma, miał być deszczowy. Z zapisanych na wydarzenie 80 rowerzystów, wyruszyło 58. Jednak Boża Opatrzność czuwała nad nimi i w dzień wyjazdu jechali grzani promieniami słońca i odbyli wycieczkę pod bezchmurnym niebem. Deszcz padał tylko we wtorek i przez ostatnie dwa dni, co nie ostudziło zapału rowerzystów. – Moim zdaniem, był urok w jeździe w deszczu w tak cudownej grupie pielgrzymów – mówi organizator.


W tym roku, po raz pierwszy, pielgrzymi startowali z Bostonu. Jak się okazuje, nie brakuje tam wiernych entuzjastów jazdy na rowerze – wyruszyło stamtąd 21 rowerzystów, w tym 4 kapłanów oraz trzech wolontariuszy z siostrą zakonną na czele. W Hartford do „Wiernych w Wierze na Rowerze” dołączyła kolejna osoba, w New Haven kolejne dwie. W Stamford drużyna powiększyła się o 13 osób w Brooklyn o 16 , w Wallington o 8, a w Three Bridges do pielgrzymów dołączył ostatni uczestnik pielgrzymki.


– W porównaniu do poprzednich lat w tym roku dystans pielgrzymki rowerowej (120 mil z NY do PA) był bardziej wymagający. 7 dni i 350 mil z Bostonu przez pięć stanów MA, CT, NY, NJ, PA do sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Doleystown. To czas zmagania się z własnymi słabościami, fizycznym zmęczeniem, upałem sięgającym 100 stopni Farenheita i padającym deszczem. Pielgrzymka obfitowała we wspaniałe świadectwa wiary pielgrzymów i z wielu powodów była ona ważna i potrzebna. Ja jechałem do Matki Bożej z intencją o pomoc w wyprostowaniu spraw rodzinnych. Wierzę, że Matka Boża spełni pragnienia mojego serca. Bogu niech będą dzięki – mówi Andrzej Zun, lider grupy nowojorskiej.
Duchowe przeżycia i cel, którym było dojechanie do Amerykańskiej Częstochowy, wynagrodziły rowerzystom deszczową pogodę, słabości i fizyczne przemęczenie.

Magdalena Miler Biały Orzeł